Kolacja przy świecach
Co jakiś czas nachodzi nas z mężem ochota na coś fajnego do zjedzenia w towarzystwie wina, muzyki, świec. I to niekoniecznie musi być dzień wolny, weekend, czy jakaś okazja. Ot tak po prostu, chwila moment i jest romantyczny wieczór :)
Tym razem w roli głównej sałatka- wymieszałam wszystko co miałam w domu,m czyli: sałaty, kurczak, pomidory suszone, ogórek zielony, prażony słonecznik, awokado. Do tego sos, świeża bagietka, zimne wino. I muzyka w tle. Czego chcieć więcej?
A wy? robicie sobie randki z mężem? bardziej w weekendy czy w tygodniu też się zdarza?
Super są takie kolacje przy świecach .... podsycają uczucia i nie pozwalają wkraść się nudzie i rutynie ;))
OdpowiedzUsuńWasza sałatka wygląda pysznie :)
My też staramy się spędzać miło czas, nie zawsze są to kolacje przy świecach. Czasami wspólne kino w domku przy pysznej kolacji, obiad na tarasie , gdy sprzyja pogoda , czy inne pomysły , które pozwalają miło spędzić wspólne chwile :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Uwielbiam takie spontaniczne wieczory ze spontanicznymi sałatkami:) często miewamy takie "napady", ale głównie na weekend, kiedy czasu trochę więcej i głowa wolna:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńmacie rację, takie napady spontaniczne są świetne!
OdpowiedzUsuń