Posty

Wyświetlam posty z etykietą miejsca

Weekend. Kraków- Podziemia Rynku , Wawel, Planty i plac zabaw

Obraz
Pewnej dość deszczowej niedzieli wybrałam się z córką, siostrą i siostrzenicą do Krakowa. My z Julką byłyśmy tam już ktoryś raz  z kolei, za to moja siostra w zasadzie po raz pierwszy. Główną atrakcją miało być zwiedzanie Podziemi Rynku, a potem spacer na Wawel. Rezerwacji biletów dokonałam wcześniej poprzez stronę internetową muzeum .  Na konkretną datę i godzinę wybrałam bilet w opcji 2+2 . Na maila przychodzi potwierdzenie rezerwaacji, natomiast same bilety odbiera się w kasie muzeum i wtedy też dokonuje płatności. Samo wejście do muzeum rozpoczyna się od przekorczenia kurtyny pary. Było to zaskoczenie zarówno dla dziewczyn, jak i dla nas :) Pierwszym, co przyciągnęło małoletnie, byly wielkie ekrany dotykowe z mapą muzeum, opisami ścieżek , ogólną nawigacją po podziemiach.  Ale i potem atrakcji nie brakowało. W muzeum znajdują się rekonstrukcje zakładów złotnika i metalurga, jest też animacja przedstawiająca wielki pożar, jaki trawił kika chat . Niesamowit...

Weekend na wsi. Ostatni w tym roku.

Obraz
Weekend. Nie policzę ktory już raz- na wsi. Spokój, cisza, natura. Całkowity reset.  Pojechaliśmy mimo, że były już inne plany na ten weekend. Ale zwyciężyła wizja pożegnalnego grila. wyprawy na grzyby czy totalnego odpoczynku od miasta, Plan zrealizowany w 100 % :)  Dzieciaki nasycone świeżym powietrzem miały i lepszy apetyt i humor. Spanie jak zawsze, czyli pobudki tuż po 6.00 :) tak te nasze modele już mają . Ale potem Bartuś zasnął po 10.00, reszta ekipy poszła na grzyby, a ja miałam czas i na herbatę i na książkę. Wczesna pobudka to także okazja do sesji fotograficznej na łące chwilę po wschodzie słońca.  Leniwe popołudnie, każdy ze swoją książką. Wyprawy z Bartusiem  do gąsek , do krówek, do kurek i ta jego radość :)) rozmowy z Julką o wojnie, przy okazji czytania "Asiuni".  Wspaniały , jesienny weekend. Taki do zapamiętania :)

Zima 2016

Obraz
Dzisiaj zaczęła się astronomiczna wiosna. Dopóki więc jeszcze aura nie nadąża za kalendarzem , kilka ujęć tegorocznego wyjazdu na ferie. Odwiedziliśmy rodzinę i w jeden z dni postanowiła zawitać zima. Wykorzystaliśmy ją w pełni. A raczej Julka wykorzystała :) zabawom na śniegu nie było końca. Wszystko to w pięknych okolicach Zurychu.