Posty

Wyświetlam posty z etykietą balkon

..i wtedy przyszedł maj....

Obraz
Maj to chyba mój najulubieńszy miesiąc ze wszystkich. Pogodowo- już nie ma mrozów, ale jest chłodno i rześko z rana. Nie ma jeszcze upałów, ale już w ciągu dnia można poczuć przyjemne działanie słońca, już wieczory zdarzają się na tyle ciepłe, że można siedzieć na zewnątrz i chłonąć wszystko. Jedzeniowo- im jaśniej i cieplej, tym więcej przebywamy na świeżym powietrzu. Okoliczności nie pozwalają wręcz na długie przesiadywanie w kuchni, jedzenie musi sprostać podstawowym wymaganiom: szybkie, zdrowe, lekkie. Pojawiają się nowalijki, rabarbar, szparagi. Aż chce się jeść, kombinować z kolorami na talerzu, z nieszablonowymi połączeniami, fakturami.  Wycieczkowo- staram się, aby każdy weekend miał w sobie coś ciekawego, nie tylko kanapa-sklep-kanapa :) takie weekendy zdarzają nam się w listopadzie, czy styczniu i uwielbiam je także. Ale od momentu, kiedy dni stają się dłuższe, pogoda w miarę przewidywalna, weekendy domowe ustępują tym w terenie. Czasami są to wyjazdy zap...

Lawendowa jesień

Obraz
Kiedyś, dawno temu, zapach lawendy był dla mnie nie do zniesienia. Nie wiedzieć czemu, kojarzył mi się głównie z toaletowymi odświeżaczmi powietrza :) Podejmowałam różne próby przekonania się do tego zapachu, bo wszędzie przecież pełno było informacji o zdrowotnym działaniu lawendy. Zawsze za to podobały mi się kwiaty lawendy, ich kolor, to jak sa ozdobą same w sobie. I kilka dni przed urlopem kupiłam wielka donicę pięknie rozrośniętej lawendy. Niestety, po urlopie , który przypadł na upalne dni lipca, po powrocie zastałam lekko wysuszone kwiaty. Poobcinałam więc je, przewiązałam sznurkiem i porozwieszałam bukieciki w całym mieszkaniu. A że nadal był upał, powietrze gorące, to i zapach intensywny pojawił się dość szybko. I.....oszalałam! Po prostu zakochałam się w tym lekko słodkim, ziołowym, oszałamiającym zapachu :))) każdorazowe wejście do mieszkania to była sama radość- wiedziałam,ze powita mnie ta niesamowita mieszaknka aromatów. Od tamtej pory jestem fanką lawendowych nut :) kup...

Codzienności...

Obraz
Taki zwariowany czas teraz mam. Dziecko tradycyjnie wywiezione na wieś, z dziadkami. Tradycyjnie mam na ten okres milion planów związanych z mieszkaniem, wyjazdami, ogarnianiem siebie. Tradycyjnie nic z tego nie wychodzi :) Ponieważ w weekendy nas w domu nie ma, trzeba jakos w tygodniu wszystkie zaległe rzeczy nadrobić. Sprzątanie, pranie, prasowanie, do tego planowanie posiłków, czasu wolnego... Efekt jest mizerny i niezadowalający. W domu wszędzie zalega kurz, pranie prosi się o prasowanie ( w taką pogodę?! ), podłogi trzeba by umyć, książki przejrzeć i wynieść część ( dużą część...), okna umyć, szafy uporządkować...:) wymieniać dalej? :)) co mi się udało zrobić? dziesięc słoików dżemu truskawkowego. I zmienić zasłony w kuchni i u dziecia. I przeczytałam pięć książek, odwiedzałam basen tak często jak się da, pojechałam do N.. do Bielska ( uwielbiam...), nie robiłam obiadów, wylegiwałam się na leżaku na balkonie popijając zimne piwko ( desperados z limonką... mój faworyt ostatnio...

Bez tytułu

Obraz
Kiedy wiem, że wiosna zaczęła się naprawdę? Kiedy mam za sobą pierwsze balkonowanie :)  Wczoraj jeszcze krótkie, bo i czasu niewiele. Ale już można było wystawić twarz do słońca i złapać kilka nowych piegów, a wieczorem można było patrzeć jak dzień ustępuje miejsca nocy, jak miasto powoli się wycisza. Zresztą piękna widoczność wczoraj była- podczas powrotu z pracy widziałam piękne pasma Beskidów, a w tle widać było nawet zaśnieżoną Babią Górę. Aż mnie nogi 'zaswędziały' i zachciało mi się na szlak...

Deszczowe opowieści

Obraz
No, może opowieści to za dużo powiedziane ;) ale jak rozproszyć wilgoć, półmrok, chłód? Najłatwiejszy sposób-zapalić świeczkę. Ja wypróbowałam mój zakup z Ikei, świecę miodową. Po jej zapaleniu obłędnie pachniało w całym domu, ma ona taki lekko słodki zapach, ale ani trochę nie jest on mdły :) Dobrym rozpraszaczem złych myśli jest też dawka żóltego koloru. Działa niezawodnie i ciągle mnie zaskakuje to, jaki ten kolor jest wdzięczny :) Po kilkudniowych ulewach dzisiaj mieliśmy dzień TYLKO z mżawką, więc mogłam wyjść na chwilę na balkon, zobaczyć co tam się dzieje. Powylewałam stojącą w podstawkach wodę, poobrywałam nadwiędnięte kwiaty i cały czas mam nadzieję - nie tylko ja!- że słońce się za chwilę pojawi, aby dojrzały poziomki i żeby całe moje kwiecie buchnęło kolorami :) w tym roku zasadziłam więcej goździków, wieczorami, nagrzane słońcem pachną prawie tak, jak maciejki :) Julka czeka, aż będzie mogła zerwać pierwszą dojrzałą poziomkę Eh, wyjdziesz słonecz...