Ziołowy zakątek i spełnione marzenia
Moja kuchnia, mimo że kompletnie nieustawna, tramwajowata, dość oldskulowa. jest miejscem w którym uwielbiam przebywać. Znajduje się tam mój ulubiony stół, krzesło i malutki regalik na książki kuchenne. Zasiadam na tym krześle i co jakiś czas odbywam rytuał szukania inspirujących przepisów. Szukam wszędzie: w wycinkach z gazet, w książkach mniejszych i większych, w pismach kulinarnych, zapiskach na karteczkach :) jakoś najtrudniej szuka mi się przepisów w internecie :) Jak już muszę znaleźć coś konkretnego, zawsze wpadam do Kwestii Smaku i załatwione :) No, ale ja nie o tym... Na początku stycznia, jak już wszystkie ozdoby świąteczne zostaja pochowane, kuchnia wraca do swojego zwykłego stanu. Ponieważ z każdym dniem coraz dłużej jest jasno, czasami zaświeci słońce, to ja kupuję i zasadzam zioła. Używam ich namiętnie do wszelkiego rodzaju makaronów i sałatek. Ale ponieważ te zioła stoją w zasięgu ręki, czasami zostają użyte nieco inaczej :) Będzie jeszcze o tym mowa, ale mogę powiedzieć, że herbata z dodatkiem rozmarynu jest świetna na wieczorne posiedzenia książkowe :)
Za pojemnik na owoce i warzywa służy kupiony w Empiku koszyk na pieczywo. Jest cokolwiek duży i na co dzień kompletnie nieprzydatny. Ale za to idealnie sprawdza się na roboczym blacie: jest wąski, pojemny i po prostu ładny :) a w Empiku kupiłam również długo szukany zestaw solniczki i pieprzniczki ( ale to następny post kuchenny pokaże)
A poniżej sprawca małego zamieszania i spełnionych marzeń :) Pokazałam ten kubek na Ig i okazało się, że gdzieś tam daleko jest Ania, która o takim kubku- tyle, że czerwonym, marzyła. Zgadałyśmy się mailowo, Ania kubek dostała i w zamian dostałam takie oto piękne słowa:
" Na dobre rzeczy i ludzi warto długo czekać,bo potem sprawiają radość podwójną:-) ". Dziękuję :)
A Ania jest autorką bloga ksiązkowego (klik)
Czy to nie idealny początek roku? Spełnić czyjeś malutkie marzenie?
dobrej nocy :)
Komentarze
Prześlij komentarz