Przedświąteczny Kraków cz. 1
Środek tygodnia, dzień wolny. Dosłownie na moment przed świętami, które w tym roku organizuję dla wszystkich w swoim domu. Niby milion spraw na głowie, bo przecież sprzątanie, prezenty, gotowanie, wysyłanie kartek, obmyślane menu...Ale nie dam się zwariować :) chwila moment i decyzja podjęta- jadę do Krakowa. Oczywiście celem jest świąteczny jarmark, ale tak naprawdę chcę ponownie odbyć spacer pt "szlagiery krakowskie", czyli rynek, Sukiennice, Wawel, chwila na Kazimierzu, jarmark.
Na sam początek jednak wybrałam coś całkiem innego, nieoczywistego, miejsce które na dwie godziny stało się moją oazą ciszy, spokoju i przemyśleń. Wybrałam się na cmentarz Rakowice. Spacerując, czytając epitafia, słuchając ciszy- układałam sobie myśli w głowie.
Potem na chwilę zajrzałam do Sukiennic
chwila na Rynku, parę minut po deszczu :)
A potem już Wawel, prawie opustoszały
Kilka innych zdjęć do obejrzenia tutaj :)
Na sam początek jednak wybrałam coś całkiem innego, nieoczywistego, miejsce które na dwie godziny stało się moją oazą ciszy, spokoju i przemyśleń. Wybrałam się na cmentarz Rakowice. Spacerując, czytając epitafia, słuchając ciszy- układałam sobie myśli w głowie.
Potem na chwilę zajrzałam do Sukiennic
chwila na Rynku, parę minut po deszczu :)
A potem już Wawel, prawie opustoszały
Kilka innych zdjęć do obejrzenia tutaj :)
Komentarze
Prześlij komentarz