Czerwieni się

Nie tylko ja się czerwienię, ale kuchnia też. Czerwień jedynie w tekstyliach, no nie umiem się przekonać do czerwonej zastawy kuchennej, nawet w pojedynczym egzemplarzu. Dlatego na czas Świąt wyciągnięta zostanie tylko biała, a  resztę "zrobią" dodatki :) Może uda się coś ciekawego kupić na jednym z jarmarków? Zobaczymy :)





Podczas ostatnich zakupów całkiem jak nie ja wrzuciłam do wózka paczkę ciastek. Lubię herbatniki w czekoladzie, wzięłam więc pierwsze lepsze ( no dobrze...wzięłam te, najbliżej kasy :D chwyt marketingowy się udał ). A w domu się bardzo miło zaskoczyłam, bo na każdym ciasteczku był wygrawerowany jakiś piękny czasownik :)



a to już udoskonalona wersja choinki z mikołajkowych warsztatów origami :) Julce spodobało się zaginanie rogów, więc choinki pewnie jeszcze powstaną :)



A teraz co? wieczór w pełni,  dzisiaj cichutko sobie gra RMF Classic, na kaloryferze schną plastry pomaranczy, ktore zawisną potem na choince-pachnie obłędnie, herbata z miodem i cytryną paruje. Piękny wieczór. Spokojny. Refleksyjny. Grudniowy.

Dobrej nocy :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Koniec lata na wsi

Cytrusowa mikstura dla smaku i zdrowia

Kalendarz adwentowy- jak go zrobić, będąc pracującą na etacie matką ?