Listopadowe światło
Listopad to miesiąc, kiedy wychodzę z pracy kiedy zaczyna się już ściemniać...nawet dzisiaj kolega powiedział " O , jaki tam ładny księżyc wyszedł" :) Momenty, kiedy widzę swoje mieszkanie w pełnym świetle należą więc do rzadkości. Ale któż tak nie ma....za co jednak lubię listopad? za wiele rzeczy,ale za możliwość rozpalania w całym domu świeczek tuż po 17.00 chyba najbardziej. Blask świec dodaje niesamowitej przytulności każdemu miejscu, a już sypialni chyba najbardziej :)
do doświetlenia wykorzystałam również ikeowskie lampki solarne. Latem służyły na balkonie, teraz- dają bardzo miękkie światło w sypialni :)
To prawda, długie jesienne wieczory sprzyjają świecom i bijącemu od nich blaskowi. A sypialnia w rozproszonym świetle jest jeszcze bardziej przytulna. Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do siebie. www.zwyczuciemsmaku.pl
OdpowiedzUsuńAle tam pięknie u Ciebie! A ta aranżacja tacy niby zwykłą a jednak nie mogę poderwać od niej oczu! Bajecznie!
OdpowiedzUsuńto prawda, ja tez uwielbiam światło świec, jest wtedy tak cudownie, klimatycznie, ciepło...
OdpowiedzUsuńps. pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam na moje sówkowe candy:)
Ja tez ubolewam, ze za oknem ciagle ciemnosc... :(
OdpowiedzUsuńno właśnie światło to jedna z zalet listopada...postaram się pokazać jeszcze inne zalety tego miesiąca :)
OdpowiedzUsuń