wrześniowie wrzosy i eksplozja innych barw

Tak, lato już prawie się skończyło. U nas zimno i deszczowo, ale podobno od jutra ma się znowu rozpogodzić i ocieplić. Kupiłam już pierwsze wrzosy i jutro przesadzę je do balkonowych donic, ale dziś jeszcze cieszą oczy w pokoju :)
Zwariowały moje pelargonie, tak się rozrosły i rozkwitły, że nie nadążam z usuwaniem przekwitłych kwiatów :) Chciałabym je przezimować w domu, żeby za rok znowu się tymi kolorami cieszyć. Ale one naprawdę zapomniały, że lato zbliża się do końca i już cieplej nie będzie. Rosną i rosną :) W kuchni na parapecie za to rozrastają się po raz któryś bazylia i mięta. Kupiłam je na początku maja i myślałam, ze do czerwca one padną :) a tu nie- wypuszczają coraz to i nowelistki, pachną nieziemsko, dokupiłam im do towarzystwa rozmaryn. Zobaczymy, ile wytrzymają.Oby jak najdłużej :))











Komentarze

  1. Faktycznie pekne pelargonie! Jak je traktowalas, ze tak kwitna? Mowilaas do nich, spiewalas? ;-)
    pozdrawiam
    A

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo apetycznie z tym wrzosem w tle ;) sielski klimacik. Pozdrawiam, Monika.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też dzisiaj wrzosy zakupiłam.
    A pelargonie faktycznie kwitną jak szalone!!

    OdpowiedzUsuń
  4. pelargonie jakoś specjalnie nie są traktowane, jedynie suche listki im odrywam regularnie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Cytrusowa mikstura dla smaku i zdrowia

Koniec lata na wsi

Nowy pomocnik kuchenny- chlebak