Prezent od teściowej
Pewnego dnia teściowa zawitała do nas z wizytą :) oczywiście nie byłoby w tym nic dziwnego, wszak widzimy się średnio 3-4 razy w tygodniu. Ale owego dnia teściowa przyniosła małe zawiniątko, które mi podarowała. Wśród zwojów materiału leżały sobie te dwa szklane świeczniki sprzed dobrych kilkudziesięciu lat :) po wyszorowaniu zostały postawione na parapecie, gdzie niezłomnie trenują cierpliwość moją i córki. Julka bierze je w swoje łapki, przynosi np do kuchni i woła : mammuuu!! ooo!!" :) czyli, że znowu je 0 świeczniki znaczy się- złapała i zdołała wynieść z sypialni, a mama się nie zorientowała :)))
Krysztalowe?Piękny gest ze strony teściowej:)
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńPiękne są!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi Cię gościć było na moim blogu i bardzo chętnie będę zaglądać do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie u Ciebie, będę odwiedzać, pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuń