Śląskie z dzieckiem: Góra Żar


W długi czerwcowy weekend wybraliśmy się na Górę Żar. Tak naprawdę myślałam, że to będzie szybka wycieczka, pamiętałam bowiem, że w zasadzie za wiele atrakcji tam nie ma. A jednak bardzo pozytywnie się zaskoczyłam :)) i nie tylko ja. 

Julce bardzo podobał sie wjazd kolejką i możliwość podziwiania krajobrazów za oknem :) 
A na samej górze nie mogła się nadziwić, ile dookoła i gór i wody. Przejrzystość powietrza była dość dobra, można było więc z jednej strony podziwiać daleką panoramę Śląska, a z drugiej- Beskid Śląski i Żywiecki. Ulokowaliśmy się na kocu na polance i rozpoczęliśmy piknik. Oczywiście lenistwo za długo nie trwało, bo córka z mężem to niespokojne i duchy i za kilka minut musieli koniecznie sprawdzić " co tam jest?". A tam był tor saneczkowy, na którym spędzili dobrze ponad pół godziny :)




Po pikniku, opalaniu się i odpoczynku zjechaliśmy z góry. W pakiecie z biletem na kolejkę wykupiliśmy od razu wstęp na różne atrakcje: tor pontonowy i przede wszystkim: park linowy. Nie wiem, kto miał z tego więcej frajdy, mąż czy córka. Generalnie spędzili tam mnóstwo czasu i jedynie wizja pizzy z pieca w Bielsku Białej zdołała ich stamtąd wyciągnąć :)




Po takim całodziennym pobycie w górach, mimo że bez wędrowania, odpoczęliśmy niesamowicie :) Dzień pełen wrażeń i wspomnień dla J , zabawa i wspólny czas są najlepszym, co można dać dziecku, prawda? :))


Komentarze

  1. Przywołałaś moje wspomnienia, gdyż pochodzę z tych okolic i Góra Żar jest mi bardzo bliska!:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Koniec lata na wsi

Cytrusowa mikstura dla smaku i zdrowia

Kalendarz adwentowy- jak go zrobić, będąc pracującą na etacie matką ?