Listopadowa tradycja
Całkiem nieświadomie robi nam się z siostrą mała tradycja: listopadowy spacer po parku zamkowym w Pszczynie. Rok temu siostra z dzidzisiem w brzuchu, w tym roku już wędrowałyśmy z wózkiem. Pogoda podobna, w sumie- jak to w listopadzie :) Tym razem jednak w połowie spaceru złapała nas mżawka, która z czasem przerodziła się w deszcz. Czy komuś to przeszkadzało? nie :) dziewczyny zadowolone, zjadły później cały talerz zupy i drugiego dania. My z siostrą z ulgą zasiadłyśmy w cieple restauracji i delektowałyśmy się kawą i tak sobie mówiłyśmy, że popołudnie teoretycznie nadawało się do siedzenia w domu i leniuchowania. A my co? A my po dwugodzinnym spacerze naładowałyśmy akumulatorki na całego :)
Kilka ujęć moich ulubionych miejsc :
Że też na to nie wpadłam, a tyle razy byłam w Pszczynie, ale nigdy jesienią. Wtedy park jest przecież najpiękniejszy, co zresztą widać na Twoich fotkach. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA jesień i majowa wiosna najpiękniejsza tutaj jest :)
UsuńMiłe memu sercu widoki :) Wprawdzie mieszkam w drugim końcu kraju, ale czasami bywam w tym parku, przy okazji odwiedzin u rodziny :))
OdpowiedzUsuńWspaniale spędziłyście dzień :)
Oooo to wpadaj jak najczęściej na Śląsk :))))
Usuń