Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2015

Przedwiośnie

Obraz
Nie jestem zwolenniczką przywoływania kolejnych pór roku, uważam że na każdą przyjdzie kolej. No ale nawet ja nie mogę się oprzeć i jak do mieszkania coraz częściej i na coraz dłużej zaglądają promienie słoneczne, muszę to wykorzystać :) najbardziej pragmatycznym podejściem było...umycie okien. A potem, kiedy nic już nie zatrzymywało światła, patrzałam jak zmienia się wnętrze, jak barwy zyskują na intensywności, robi się cieplej i przyjemniej. Luty to także początek różnorakich uroczystości, zaczyna się od urodzin męża, a potem aż do października nie ma w sumie miesiąca bez rodzinnego spotkania. Tym razem było jeszcze weselej, jeszcze gwarniej i jeszcze ludniej. Dojechało szwagrostwo z prawie rocznymi  bliźniakami, więc jedyne na co nie narzekaliśmy, to cisza :) Oczywiście z tej okazji nie mogło zabraknąć słodkości: malinowych babeczek i prawie sernika ( prawie- bo ja nie przepadam, ale mąż tak. Więc kompromisem jest ciasto zwane Styropian :) ) Przedwioś...

Zupa cebulowa

Obraz
Mamy w domu kilka zup, które robione są "na okrągło": rosół, pomidorówka, krupnik. Do tego w zasadzie co sobotę pojawia się zupa robiona przez męża, która całkiem nieoczekiwanie stała się największym przysmakiem Julki- zupa turecka, z jogurtem i miętą. Po prostu nie rozumiemy fenomenu tej prostej zupy :) No i jest jeszcze zupa cebulowa. Robiona swego czasu wg wielu przepisów, z różnymi dodatkami. A teraz w sposób najprostszy, z kilku dobrych składników. Ale z dodatkiem pomidorów. To przypadkowe odkrycie, kiedyś musiałam jakoś spożytkować pół puszki pomidorów. Dodałam, doprawiłam,podałam. Smakowało baaardzo :) więc zostało. Zazwyczaj w towarzystwie serowej grzanki, tym razem jednak świeża bagietka wygrała jako dodatek.  miłego wieczoru :) mały update na życzenie Agness- przepis na zupę. Jest on w stylu "ulubionym" przez moją siostrę, czyli w stylu ' na oko' :) Z podanych porcji wychodzi ok. 1.5 l aromatycznej i gęstej zupki. zupa cebulowa z pom...

Poweekendowo

Obraz
Zasypało nas dzisiaj. Jeszcze późno w nocy nic nie zapowiadało tego, że rano wszędzie będzie tak biało :) w dodatku sypało, zawiewało aż do 11.00, także nasze cotygodniowe wyjście na basen opóźniło się, bo czekaliśmy na przerwę w zamieci. A popołudnie już słoneczne było, udało się wyjść na sanki, Julka miała frajdę wchodząc z sankami na okoliczne górki, a potem znajdując swoje własne miejsca do zjeżdżania. Zmarzły nam stopy, ręce i nosy. Dobrze, że w domu czekało już na nas wyrośnięte ciasto na pizzę, to chwila moment i można było zajadać smakowite kawałeczki i popijać je pomarańczowo-rozmarynową herbatką :) Z tą pizzą to taka historia, że...szykowałam się do jej robienia od lat. Kiedyś zrobiłam, ale wyszła taka sobie no i odpuściłam. Ale że ostatnio mam dobra kulinarną passę, to spróbowałam i tego. I wyszło super. Na tyle dobrze, że drugi weekend z rzędu kuchnia staje się domową pizzerią wydająca pizzę w różnych smakach. Dzisiaj: trzy sery, szpinak z jajkiem, z pieczarkami i mięs...

gdzie jest styczeń i najbardziej luksusowe miejsce świata

Obraz
No właśnie, gdzie jest styczeń...? Co roku w okolicach Świąt Bożego Narodzenia odbywamy w rodzinie tradycyjną rozmowę pt "jak ten czas leci..". I zawsze padało stwierdzenie, że styczeń się będzie ciągnął, ale jakoś przeleci, a potem to już od jednego wydarzenia do drugiego i będzie maj. Byle przetrwać te pierwsze tygodnie.No ale w tym roku czuję się, jakby ktoś mi ukradł miesiąc...ledwo się zaczął, ledwo zaczęłam planować, co muszę w styczniu zrobić, a tu...luty. Jak?kiedy?? Część zadań styczniowych została wykonana ( to już następny post), a część została więc przesunięta na luty. a to największe moje pasje w jednym: fotografia,góry,czytanie,gotowanie, góry i wieś :)  w okolicach Świąt też, aż do połowy stycznia przestawiam się na leniu chowanie wieczorne. Od lat tradycyjnie nasza kanapa zamienia się w leżankę: pozbawiona ikeowskich  poduch robiących za oparcie, wyłożona mniejszymi poduszkami, takimi akurat pod głowę, kocami- wtedy nasza kanapa staje się na kilka tyg...