Tatry
Weekend był intensywny...w piątek po pracy wsiedliśmy w auta i obraliśmy kierunek na Bukowinę Tatrzańską. Mieliśmy się szkolić i integrować:) każdy wie, jak wyglądają wyjazdy integracyjne... na szczęście nasz szef, to osoba, która i się pobawi i chętnie gdzieś pójdzie. Także udało nam się złapać piękne chwile podczas kilkugodzinnej wyprawy na Gęsią Szyję. Ja- od 4 lat poza szlakiem, która przymierza się do wejścia na jakąś mała beskidzką górkę- pokonałam trudności: miękkie kolana, przyspieszony i urywany oddech, drżące uda, pragnienie i weszłam na te ponad 1400m:) i nie żałuję! Piękne widoki zrekompensowały zmęczenie, poczułam się lekka, wolna i tak naładowana energią...! przypomniało mi się, dlaczego kocham góry :) właśnie za to uczucie, kiedy się jest już tam, na szczycie :) chyba nie ma lepszego;) A na te zdjęcia będę patrzeć i się motywować do dalszych wędrówek :))