Ulubione kwiaty, czyli trochę koloru
No i maj się kończy, a za oknem co?? no właśnie- deszcz, zimno, ani śladu słońca...czy jeszcze będzie ciepło, bo już zaczynam wątpić w tą wiosnę. Na pocieszenie kupiłam bukiet frezji. Zaraz po konwaliach są to moje ulubione kwiaty :) nie mogłam się zdecydować, czy wziąć tylko białe, czy kolorowe kwiaty, więc..wzięłam obie wersje i stworzyły one harmonijną całość :)
Taki trochę florystyczny wpis mi wyszedł, ale na poprawę nastroju w sam raz ;)
pozdrawiam :)))
Taki trochę florystyczny wpis mi wyszedł, ale na poprawę nastroju w sam raz ;)
pozdrawiam :)))
Kocham frezje:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam frezje - także je kupiłam, stoją już prawie tydzień i nadal cudnie pachną :)
OdpowiedzUsuńAż czuć ich zapach:)
OdpowiedzUsuń