na wsi

ubiegły weekend spędziliśmy na wsi. Po rocznej przerwie wróciliśmy tam z córką ciekawi, jak zareaguje na taką przestrzeń i wszystkie atrakcje :) okazało się, że i ona pokochała wieś. Było chlapanie w misce z zimną wodą, zabawy w piaskownicy, wędrówki po całym placu w odkrywaniu coraz to nowszych miejsc, przedmiotów czy roślin. Zobaczyła z bliska kury, kotki i jednodniowego cielaczka. Podziwiała z bliska bociana i z daleko stado gęsi. Usłyszała ryk krowy i wcale się nie wystraszyła ;-) nie zobaczyła jednak żadnej świnki, bo w tej liczącej 6 domów wiosce nikt już ich nie hoduje :( musimy jechać do zoo, żeby podziwiać niektóre domowe zwierzęta.
podkradała kiełbaski uszykowane do pieczenia na grilu, a na koniec zasnęła zmęczona atrakcjami.
Ja z kolei zapijałam się herbatą ze świeżej mięty, którą uwielbiam. Babcie nauczyły mnie ją pić na co dzień, a nie tylko na bolący brzuch ;-)
Dobrze, że za kilka tygodni znowu tam zawitamy :)
było pięknie, do domu przywiozłam wielki bukiet piwonii. Pachną nieziemsko.....








Komentarze

  1. piekna :) szkoda rtylko, że tak mało "wsiowych" zwierząt na niej jest... np świnki nie uświadczysz :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Koniec lata na wsi

Cytrusowa mikstura dla smaku i zdrowia

Kalendarz adwentowy- jak go zrobić, będąc pracującą na etacie matką ?