Na szlaku.... no- prawie ;-)
Prawie na szlaku, bo zarówno na jak i ze szczytu zjeżdzaliśmy kolejką :)) jest to chwilowo spowodowane moim stanem :D nogi jednak same się rwały do maszerowania, uśmiech gościł na twarzy... i ta niesamowita przestrzeń! ach... Skrzyczne okazało się łaskawe, jeśli chodzi o pogodę, były widoki na Jezioro Żywieckie, Babią Górę i niewielkie fragmenty Tatr. Tym razem obyło się bez pomidorówki, która podobno tam jest niezbyt smaczna.
o! moje okolice..prawda, że pięknie???
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
pięknie, pięknie.... góry w ogóle są piękne, i te niższe, i te całkiem wysokie :))
OdpowiedzUsuńWidzę, że zawitałaś w niedalekie mnie okolice. Beskidy właśnie przywdziewają jessienne barwy, a wtedy najbardziej lubie wybrać się na szlak i podziwiać drzewa w migotliwym jesiennym słońcu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Uwielbiam góry jesienią właśnie :) chwilowo jednak mogę "zdobywać" szczyty, na które można wjechać kolejką ;-) wybór niewielki niestety, ale całe piękno gór to wynagradza :))
OdpowiedzUsuń