ten pierwszy raz
Druga połowa lipca zaplanowana była na urlop. Rozpoczęliśmy go dwudniowym wyjazdem na wieś :) potem ruszyliśmy do Zakopanego na kilka dni, a na tydzień mieliśmy zamieszkać w domku na pograniczu Pienin i Gorców. Ale niestety aura nam nie dopisała i TEN PIERWSZY RAZ musieliśmy skrócić urlop :(( na 7 dni, tylko jeden był bezdeszczowy- nawet ze słońcem. Dzień ten wykorzystaliśmy na spacer po Dolinie Chochołowskiej. W każdy inny dzień padało jeśli nie od rana, to od południa. W deszczu obeszliśmy Gubałówkę, w deszczu zwiedzaliśmy Szczawnicę, w towarzystwie mżawki jedliśmy śniadania, po deszczu brykała nasza córka, której nie dało się utrzymać w domku. Niestety nie mieliśmy już sił na dalsze urlopowanie się w deszczu i wróciliśmy 3 dni wcześniej. Za rok wracamy do tradycyjnych urlopów w sierpniu :) Dolina Chochołowska fragment naszego pokoju w Zakopanem Szczawnica- widok na spływ Dunajcem widok z naszego domku-Tatry