Posty

Wyświetlam posty z etykietą kultura

# 5 weekend

Obraz
Nie wiem, kiedy ten styczeń tak przeleciał. Zawsze miałam wrażenie, że to najdłuższy miesiąc w roku- bez żadnych  świąt, dodatkowych dni wolnych. Nic, same nudne dni. A jednak z roku na rok  ten miesiąc mija mi bardzo szybko. Patrząc wstecz widzę, że upłynął głównie na spotkaniach rodzinnych, kulinarnych eksperymentach i czytaniu książek. Stan idealny :) Ten ostatnio styczniowy weekend zaczął się w piątek od odstawienia córki na imprezę urodzinową jej koleżanki z przedszkola. Julka odstawiona została o 16.30, a ja chwilę później popijałam kawę i jadłam pyszne ciastko w towarzystwie siostry :) po dziecko pojechałam po 19.00, ale zaproszona do stołu "dorosłych" zagadałam się ( i ja i gospodarze i inni rodzice), tak więc w domu byłyśmy dużo po 23.00 :)  Sobota to już tradycyjnie kulinarne eksperymenty. Tym razem ryba pieczona na spaghetti z marchewki i cukinii.  No i nowe dekoracje kwiatowe w mieszkaniu :) Nigdy nie mam dość kwiatów....

#4 weekend

Obraz
Weekend spokojny, rodzinny, kulinarny. Tak mogłabym go podsumować :) Kuchnia działała pełna parą od piątkowego pieczenia migdałowych ciasteczek zaczynając, a kończąc na niedzielnym obiedzie wydanym dla dziadków z okazji ich święta.  Były nowości: ogórki z bazylią, pieczone buraki  z fetą, miodownik mamy.  Były cotygodniowe zabawy na śniegu, czytanie książki, było nawet kino i wyjście do pubu z mężem.  Miłego wieczoru :)

Śląskie z dzieckiem: Skansen w Chorzowie

Obraz
Po dość wyczerpującej sobotniej wycieczce w góry, niedzielę postanowiliśmy spędzić na Dniu Kartofla w chorzowskim skansenie. Oczywiście na miejsce dostaliśmy się nie inaczej, jak kolejką Elką :) Julka z góry podziwiała cały park, wynajdowała coraz to nowe atrakcje dla siebie, które koniecznie chciała zobaczyć. Ale kierunkiem dla nas był skansen i odbywająca się tam impreza. Samo jedzenie nie zachwyciło ( jakiś pechowy pod tym względem weekend ) , ale za to było mnóstwo innych atrakcji w których córka chętnie brała udział. Przy okazji zwiedzaliśmy również wnętrza chat w skansenie, nie raz i nie dwa odnajdując w nich coś znajomego: a to szafę, którą mamy w domu; a to łóżko znane nam z odwiedzin u babci; a to wagę stojącą kiedyś w każdej niemal stodole. Baaardzo nam się to zwiedzanie podobało, ale zabrakło już czasu na odwiedziny w pozostałych częściach parku. Ale tak naprawdę zostało nam jedynie Planetarium z rzeczy dotychczas nieodwiedzonych :) ...

Żółto-zielona wiosna

Obraz
No i doczekaliśmy się, nadeszła :) Wiosna. To moja ulubiona pora roku, najbardziej- w wydaniu majowym. Ale i ta wczesna też jest piękna. Kiedy nareszcie dnie są dłuższe, kiedy można odłożyć na wieszak ciężkie płaszcze i kurtki, kiedy rano aż chce się wstawać, kiedy każdy promień słońca cieszy, jakby był tym pierwszym.  Udało mi się wybrać w piątek na długi wiosenny spacer. Bardzo mi tego brakowało: tak iść przed siebie, bez celu niby, a jednak cel jest zawsze. Tym razem okazało się, że celem było przewietrzenie umysłu ze złych i niepotrzebnych myśli. Wracałam lekkim krokiem z poczuciem całkowitego spełnienia i zgody ze sobą. I od razu zabrałam się też do wprowadzania w swoim otoczeniu takich 'zielonych myśli'. Zrobiłam przegląd tego, co w szufladach i jest, zielono-żółty pokój :) jest wesoło, radośnie, jest optymistycznie i wiosennie, Jest idealnie :) Zachwycona jestem moim 'cosiem' z Bolesławca. Podstawka idealna na wszystko! ...

gdzie jest styczeń i najbardziej luksusowe miejsce świata

Obraz
No właśnie, gdzie jest styczeń...? Co roku w okolicach Świąt Bożego Narodzenia odbywamy w rodzinie tradycyjną rozmowę pt "jak ten czas leci..". I zawsze padało stwierdzenie, że styczeń się będzie ciągnął, ale jakoś przeleci, a potem to już od jednego wydarzenia do drugiego i będzie maj. Byle przetrwać te pierwsze tygodnie.No ale w tym roku czuję się, jakby ktoś mi ukradł miesiąc...ledwo się zaczął, ledwo zaczęłam planować, co muszę w styczniu zrobić, a tu...luty. Jak?kiedy?? Część zadań styczniowych została wykonana ( to już następny post), a część została więc przesunięta na luty. a to największe moje pasje w jednym: fotografia,góry,czytanie,gotowanie, góry i wieś :)  w okolicach Świąt też, aż do połowy stycznia przestawiam się na leniu chowanie wieczorne. Od lat tradycyjnie nasza kanapa zamienia się w leżankę: pozbawiona ikeowskich  poduch robiących za oparcie, wyłożona mniejszymi poduszkami, takimi akurat pod głowę, kocami- wtedy nasza kanapa staje się na kilka tyg...

Czytelniczy styczeń

Obraz
Oprócz sterty książek, które spłynęły do naszego domu z okazji Świąt, wykorzystałam także wyprzedaże w Empiku i stosik książek styczniowych urósł o kolejne pozycje. Przesyłka empikowska zawierała jak zawsze: coś dla mnie, coś dla męża i coś dla córki :) Od jakiegoś czasu szukam dla Julki książek, w których nie dominuje disneyowska animacja. Początkowo niechętnie przyjmowała te nowości, ale dość szybko się przekonała, że inne nie znaczy gorsze :) Zaczęło się od Kubusia Puchatka, wydanie chyba jeszcze z lat 80-tych, troszkę nadgryziona zębem czasu już jest....ale przygody bohaterów Stumilowego Lasu przekonały ją do wyższości treści nad obrazkiem, no- przynajmniej na razie. Nowością są "Opowiadania dla przedszkolaków" i przygody małego Tomka. To już cowieczorna lektura obowiązkowa :) A co jakiś czas wracamy do opowieści "Jak tata pokazał mi wszechświat"- krótka historia jak to co niby zwykłe, tak naprawdę jest niezwykłe :) W pewien styczniowy weekend s...

Grudniowe migawki

Obraz
Grudzień minął o wiele za szybko, ale czy kogoś to dziwi? :) U mnie był to miesiąc pod znakiem podróżowania bliższego i dalszego, odwiedzania jarmarków, szykowania się na Święta, czyli dekorowania domu, pieczenia pierniczków z córką, wykorzystywania wolnego czasu na czytanie mnóstwa książek, przemyśleń, układania planów na kolejny rok, a przede wszystkim cieszenia się z bliskości rodziny.  Kilka grudniowych jeszcze migawek :) Oczywiście miesiąc bez wyjazdu do Pszczyny się nie liczy... Była więc wizyta w pewne grudniowe sobotnie popołudnie :  Był też wspomniany już wcześniej jarmark w Krakowie: Całymi tygodniami szykuję dom na Święta, stroję w kolory, ozdabiam... jak muzyka, to tylko RMF Classic podczas "robótek ręcznych"z Julka w pokoju, albo Trójka w kuchni podczas gotowania. W każdym pomieszczeniu pojawiła się czerwień,  nieodłącznie kojarząca się z tym okresem. Pojawiło się mnóstwo ozdób, latarenek,...